Temat jeziora nie schodzi ostatnio z łamów i ust żywieckich notabli. Teraz przyszedł czas na okolice dawnej żwirownię, znajdującej się przy wyjeździe z Żywca w kierunku Bielska-Białej. Okazuje się, że od lat wszyscy, z burmistrzem na czele, zabiegali o dobro tego miejsca.

Wysypisko 3

Teren ten skupia jak w soczewce problemy i specyfikę naszego akwenu. Piękny widok na wodę i okoliczne góry oraz pobliskie łowiska wędkarzy poprzetykane są dzikimi wysypiskami, zwałami gliny i patyków, a nad tym wszystkim „króluje” zdewastowany szkielet dawnej stanicy.

 Niechciana ziemia

Obszar, o którym mowa, uznawany był od jakiegoś czasu za ziemię niczyją, którą nikt specjalnie nie miał zamiaru się zająć. Pomimo słów i obietnic nie starały się o niego ani władze Żywca, ani Starostwo Powiatowe. Decyzyjny mógł tutaj być również Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, potem w Katowicach. Problem typowy więc dla całości Jeziora Żywieckiego.

 Najpierw posłanka

 W środę 8 sierpnia br. poseł Małgorzata Pępek na swoim profilu FB przekazała informację oraz dokumenty, z których wynika, że jest finał w tej sprawie:

- Nareszcie jest szansa, że obskurne miejsce nad jeziorem żywieckim przestanie straszyć. Sprawa, która pilotowałam od 2012 roku, wreszcie doczeka się stosownego finału. Wcześniej nikogo z włodarzy nie interesowały szpecące krajobraz Jeziora na granicy Pietrzykowic i Żywca ruiny dawnej stanicy wędkarskiej, ani występujące w tej okolicy dzikie wysypiska śmieci. Na prośbę wędkarzy zainteresowałam się sytuacją. Wzięłam sobie za cel, że doprowadzę sprawę do końca, skoro nikt inny nie chce się tego podjąć. Minęło sześć lat działań i setek pism, aby sprawa została rozstrzygnięta. Opierała się o Prokuratorię Generalną, Ministerstwo Skarbu Państwa, Śląski i Małopolski Urząd Wojewódzki, Wydziały Nadzoru Właścicielskiego itp., by ustalić właściciela gruntów i dokonać stosownych zmian i wpisów w księdze wieczystej. Jak mnie poinformowano w maju – po wykonaniu podziału geodezyjnego Starosta Żywiecki w czwartym kwartale 2018 przeznaczy działkę do dzierżawy, względnie sprzedaży (tekst zaznaczony na pomarańczowo na ostatnim z pism). Jest wielka szansa, by tę nieruchomość, która powinna być turystycznym magnesem, wreszcie zagospodarować. Jeśli ktoś ma ochotę zapoznać się z obszerną korespondencją w tej sprawie, zapraszam do mojego Biura Poselskiego – przekazała Małgorzata Pępek.

 Burmistrz też….

 Do sprawy pęczniejącego w oczach wysypiska u wylotu z miasta odniósł się kilka dni później burmistrz Antoni Szlagor, w wywiadzie dla Radia Bielsko:

- Ja, moi poprzednicy i starostowie, próbowaliśmy ten teren skomunalizować, ale się nie udało. Udało się to, że ten teren stał się własnością Skarbu Państwa i został oddany Staroście Żywieckiemu w zarząd, jako przedstawicielowi Skarbu Państwa na terenie powiatu Żywieckiego – powiedział Antoni Szlagor.

Jak można się dowiedzieć z dalszej wypowiedzi, burmistrz, wraz ze starostą Andrzejem Kalatą, będą się zastanawiać, co dalej z tym miejscem zrobić. Wstępnym założeniem jest przeznaczenie go dla celów sportowo rekreacyjnych i wypoczynkowych, w którym szczególne miejsce powinni znaleźć wędkarze.

 Od 6 lat monitujemy

 Zabiegi o poprawę sytuacji na omawianej „ziemi niczyjej” podjęli dawno temu właśnie wędkarze:

 - Kiedyś tam był hotel i stanica wędkarska. Potem została kupa śmieci. Jako że było nam tego szkoda, od jako PZŁ się zainteresowaliśmy tym miejscem. W tej sprawie interweniowałem i nic. Ale trzeba, trzeba słać pisma monitować – powiedział nam Donat Forst z Koła PZŁ Łodygowice.

Czy przyglądający się od dawna temu miejscu PZŁ dostrzegł w tym czasie jakieś pozytywne ruchy?

-  Starał się wcześniejszy starosta, ale oprócz obietnic nic z tego nie wynikało. W ty czasie mieliśmy kilka wyborów samorządowych i na obietnicach przed nimi zawsze się kończyło. Starała się pani poseł, a temat jest trudny, ponieważ w skład obszaru wchodzą tereny o różnych przynależnościach. Może teraz coś się zmieni, skoro dawna stanica przeszła pod władanie Skarbu Państwa. To właściwie pierwszy jakiś konkretny krok w tej sprawie i zmiana od wielu lat. Ja osobiście uważam, że dopóki to nie będzie sprywatyzowane, nie będzie realnej poprawy. Urzędy interesują się tym tylko na chwilę – dodaje Forst.

 Skoro jest tak dobrze, to dlaczego…. ?

Jest więc sukces, choć na razie jakby go nie widać. Według burmistrza Szlagora pod koniec roku ma być wiadomo, co w tym miejscu ma być. Nie do końca jest jasne, jak mają się owe obietnice, do przekazanej posłance informacji o przekazaniu działki do dzierżawy lub sprzedaży.

Udostępnij

4
+2
2