Piekarnia i przydomki - spotkanie TMZŻ w Krakowie - Beskidy News

Używamy plików cookie, aby pomóc w personalizacji treści, dostosowywać i analizować reklamy oraz zapewnić bezpieczne korzystanie z serwisu. Korzystając z witryny, wyrażasz zgodę na gromadzenie przez nas informacji. Szczegóły znajdziesz w zakładce: Polityka prywatności.

Witaj,

Możesz zobaczyć informacje dotyczące tylko twojego powiatu, wybierając go z listy poniżej.

 

 

Wesprzyj nas na Patronite
patronite

 

 

Nie pokazuj więcej tego okna

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

"Żywieckie rzemiosło - historia i tradycja" - tak zatytułowane było wczorajsze spotkanie krakowskiego koła Towarzystwa Miłośników Ziemi Żywieckiej. Tradycyjnie wzięli w nim udział członkowie koła i sympatycy Żywiecczyzny.

TMZZ krakow glowne

Wszystkich zgromadzonych powitał Tomasz Greń, wiceprezes krakowskiego TMZŻ. Specjalnymi gośćmi spotkania byli Dorota Firlej z żywieckiego muzeum oraz bracia Molińscy z Żywca. 

- Mój pradziadek założył w 1875 r. pierwszą w Żywcu mechaniczną, parową piekarnię. Wytłumaczę dziś gościom, co oznacza to sformułowanie, opowiem o naszych piekarskich tradycjach rodzinnych. Swój wykład zilustruję fotografiami. Mam nadzieję, że słuchacze będą zadawać pytania i rozpocznie się dyskusja - powiedział nam Tadeusz Moliński przed oficjalnym startem spotkania. - Po pradziadku piekarnię prowadził dziadek, potem mój ojciec. Niestety, w 1949 r. została ona upaństwowiona, zabrano ją rodzicom. Obecnie właścicielem piekarni jest mój brat, a prowadzi ją pani Weronika Waluś, córka znakomitego, nieżyjącego już piekarza - dodał pan Tadeusz. Piekarnia znajduje się na żywieckim rynku. Podczas spotkania w Krakowie można było spróbować pieczywa z tego miejsca oraz wędlin Hańderek. 

- Żywieckich piekarzy było wielu, ale nazwisko Molińskich znane jest do dziś - powiedziała Dorota Firlej.

Strzylac i Walantusek

Drugi z braci, Stanisław Moliński interesuje się genealogią rodzinną i właśnie w tym zakresie prowadzi badania. Na krakowskie spotkanie przygotował wykład o żywieckich przydomkach i przezwiskach.

- Przezwisko dotyczy jednej konkretnej osoby, najczęściej oznacza jakąś wadę. Przezwisko zanika wraz ze śmiercią człowieka - tłumaczył nam pan Stanisław. - Natomiast przydomek jest takim drugim nazwiskiem i przechodzi z pokolenia na pokolenie. Jednym z najstarszych żywieckich przydomków jest Walantusek, tak nazywano Jana Bielewicza. Innym przykładem może być przydomek Strzylac Antoniego Studenckiego. Był on myśliwym angażowanym do polowań przez arcyksięcia Habsburga - dodał nasz rozmówca. Stanisław Moliński wspomniał o tym, że dawniej przydomek ułatwiał np. zawarcie małżeństwa. - Przykładowo, pani Studencka nie mogła zostać żoną pana Studenckiego, gdyż nosili to samo nazwisko, a w Żywcu przed wojną było ponad 70 rodzin o takim nazwisku. W księdze chrztu dopisywano więc przydomek i wtedy już nie było przeszkód do zawarcia związku małżeńskiego.

Oprócz braci Molińskich i Doroty Firlej do Krakowa miał przybyć jeszcze Aleksander Pyrzyk. Nie udało mu się jednak z powodu choroby. Zabrakło też Zbigniewa Studenckiego, który zmarł 12 listopada. Jego pamięć uczczono minutą ciszy.

 

O spotkaniu krakowskiego koła TMZŻ pisaliśmy już TUTAJ.

Udostępnij

4
+4
0
Reklama
Reklama
Fundacja Pomocy Dzieciom w Żywcu
Fundacja Pomocy Dzieciom w Żywcu
Reklama

Pobierz bezpłatną aplikację

Informacje z Twojego powiatu na wyciągnięcie ręki.

Google Play

Logo Beskidy News
Masz dla nas informacje? Newsy? Widziałeś lub słyszałeś coś ważnego? Chcesz, aby Twoją sprawą zajął się reporter? Daj nam znać. Dyżurujemy całą dobę, reagujemy od razu.

 

Imię i nazwisko (*)
Podaj imię i nazwisko
E-mail (*)
Podaj adres e-mail
Temat (*)
Podaj temat
Wiadomość (*)
Napisz wiadomość
Załącznik
Dodaj załącznik
(gif, jpeg, jpg, png, zip)
Captcha (*)
Rozwiąż captchę