Powstaje nowy album, szczegółowo odtwarzający przebieg akcji ratowniczej katastrofy w Czechowicach-Dziedzicach. Zgnięło w niej kilkudziesięciu strażaków, w tym z Żywiecczyzny.
![rafineria4 copy](/modules/mod_raxo_allmode/tools/tb.php?src=images/marianna.lach/rafineria4_copy.jpg&w=768&h=576&zc=1)
„Czekaliśmy na ojca w tę noc. Nie wrócił!!! Był strażakiem, naszym bohaterem. Wtedy byliśmy dziećmi, dzisiaj naszym dzieciom opowiadamy o tych wydarzeniach – taki wpis w księdze pamiątkowej wystawy, zorganizowanej i udostępnianej przez Michała Kobielę, odzwierciedla uczucia, refleksje, żal i pamięć o strażakach i ratownikach, którzy gasili czechowicką rafinerię oraz tych, którzy odnieśli rany i zginęli.
Michał Kobiela z Kaniowa, syn pracownika rafinerii, jest autorem wydanego kilka lat temu Albumu pt. „Tym, którzy odeszli...”, którego nakład był już wznawiany. Opracował także wystawę na ten temat, którą pokazuje przy okazji rocznic i świąt strażackich w różnych miejscach w regionie. Do końca maja można ją oglądać w Towarzystwie Miłośników Ziemi Żywieckiej. Jej wernisażowi towarzyszyła msza oraz projekcja filmu dokumentalnego.
O tragedii pisano wiele, w gazetach, pracach, publikacjach, powstały też tym wiersze. Autorem najbardziej wzruszających jest Juliusz Wątroba, a do jednego z jego utworów napisana została muzyka pt. Wielki Ogień.
26 czerwca minie 46 lat od tej niewyobrażalnej tragedii. W największej katastrofie w dziejach polskiego przemysłu chemicznego zginęło 37 osób, wśród nich druhowie z powiatu żywieckiego. Setka odniosła ciężkie obrażenia. W akcji ratowniczo-gaśniczej, trwającej 70 godzin, brało udział łącznie 2600 strażaków i żołnierzy z Polski i Czechosłowacji. Michał Kobiela planuje wydanie następnej, poszerzonej publikacji, gdyż po pierwszej edycji pojawiły się nowe dokumenty, relacje i zdjęcia, nigdy wcześniej nie ujawniane i nie publikowane. To ogromne zadanie. Założona została więc grupa inicjatywna, która przymierza się do opracowania i publikacji tego unikatowego wydawnictwa. Przygotowując nowy album zebrała już 90 procent materiałów.
Do tragedii w rafinerii czechowickiej doszło wieczorem w sobotę. Na skutek burzy i wyładowania atmosferycznego w zawór oddechowy zbiornika o pojemności 12,4 tys. metrów sześciennych doszło do zapalenia całego zbiornika, zapadnięcia dachu i rozerwania jego płaszcza. Łącznie znajdowało się tam wraz ze zbiornikami magazynowymi ponad 31 tys. ton ropy. Kilka godzin później, w trakcie trwania akcji gaśniczej, nastąpił wyrzut płonącej ropy z jednego ze zbiorników magazynowych, kilka sekund później eksplodował kolejny. Ludzie, strażacy, płonęli jak pochodnie, ginęli na miejscu lub odnosili śmiertelne obrażenia.
Zbiorniki gaszono nieustannie, tliły się jeszcze 1 lipca 1971 roku. W akcji ratowniczo-gaśniczej uczestniczyło 200 sekcji zawodowych straży pożarnych, 150 sekcji OSP, 13 sekcji strażackich z Czechosłowacji, 8 sekcji Szkoły Podoficerów Pożarnictwa z Krakowa.
Poszukiwani są darczyńcy oraz instytucje i firmy, które wesprą wydanie nowej publikacji. W tej sprawie można się kontaktować z Michałem Kobielą, osoba wyznaczoną przez grupę wydawniczą do kontaktów organizacyjnych (tel. 788 987 504).
Zdjęcie: Materiały Michała Kobieli