Za rozboje i zawarcie paktu z diabłem został stracony.  Odbyła się kiedyś w Żywcu pewna egzekucja. 

skull-2663579 960 720

Miało to miejsce w 1688 roku, chodziło o zbójnika Wojciecha Miczka ze Słotwiny. W kronice Dziejopis Żywiecki Andrzeja Komonieckiego czytamy: „Będąc na torturach, do niczego przyznać się nie chciał i stryczki się na nim targały, aż opatrzywszy go, charakter nad łopatką lewą, w ciele zaprawiony i zarośnięty jemu naleźli, to jest jakąś kosteczkę, po czym przyznał się”.

Charakter to znamię, które na ciele człowieka pozostawiał diabeł. Oznaczało ono, że dana osoba zawarła z nim pakt. Tych, którzy posiadali takie znamię określano „charakternikami”. Byli oni odporni na ból. Za takiego właśnie charakternika uznano Wojciecha Miczka. Dopiero, gdy odnaleziono znamię, czar pryskał.

Zbójnik ze Słotwiny przyznał się do stawianych mu zarzutów i dokonano egzekucji. Komoniecki pisze: „Na placu tedy ścinając go, jeden klęczącemu za włosy trzymał głowę, a drugi ściął. W tym ciało na ziem upadło, a on głowy nie dopuszczając na ziemię, dotrzymał i w ręce głowę za włosy trzymając”. Wojciecha Miczka stracili kaci z Cieszyna. Nie za darmo. „Ale za ten figiel złotych 60 od głowy wzięli, coby kat oświęcimski złotych 10 kontentowałby.” - podsumował kronikarz. 

 

źródło: Projekt Chłop

Udostępnij

4
+3
1