Źródło to pomogło odzyskać zdrowie królowi Janowi Kazimierzowi. Woda z niego ma ponoć ma wiele cennych właściwości. Źródło to znajdowało się dawniej przy kaplicy w Starym Żywcu. Do dziś możemy natrafić na pozostałości tego miejsca.
W 1669 r., po abdykacji, do Żywca przybył król Jan Kazimierz. Podczas pobytu doznał choroby oczu. Wtedy już na całej Żywiecczyźnie głośno było o uzdrawiającej mocy żywieckiego źródła. Król dowiedział się o tym i postanowił przemyć swoje oczy w leczniczej wodzie. Jan Kazimierz odzyskał zdrowie. Chciał za to podziękować i wpadł na pomysł wybudowania przy źródle drewnianej kaplicy św. Wita.
Andrzej Komoniecki w kronice „Dziejopis Żywiecki” tak opisuje powstanie kaplicy: „Tegoż roku z wyraźnego rozkazania Jana Kazimierza, króla polskiego, kapliczka świętego Wita, gdzie woda jest jego pocieszna i na różne defakta ludzkie i bydła bardzo pomagająca, u Starego Żywca, w miejscu nazwanym Lipie zbudowana jest. Bo przedętym tylko studnia ocen browana była, a Boża Męka blisko niej stara za przekopką jeszcze stojąca. A to z tej okazyje zbudowano tę kapliczkę, iż Jan Kazimierz król Polski tegoż roku tu w Żywcu kielka niedziela mieszkający, zachorzał był i tą wodę uzdrowiony: dlatego po sobie tę pamiątkę na wdzięk świętego Wita zostawił”.
W kaplicy św. Wita modlono się do 1869 r. Z czasem świątynia niszczała i w jej miejscu wzniesiono nową, murowaną kaplicę, którą zaprojektował architekt rodziny Habsburgów Karol Pietschka. Odbywały się tam m.in. śluby i chrzty. W 1964 r. zburzono świątynię. Dlaczego? W miejscu tym miało powstać jezioro Żywieckie.
Uzdrawiające źródełko jednak ocalało, zostało przeniesione wyżej, by nie przeszkadzało w budowie zbiornika. Do dziś cieszy się zainteresowaniem, odwiedzają go turyści i mieszkańcy naszego regionu. Przyjeżdżają i nabierają wody do większych karnistrów czy plastikowych butelek.