Są nowe informacje odnośnie dramatycznego zdarzenia z jesieni ubiegłego roku na torze kartingowym w Zwardoniu.
Jak podało radio RMF.FM, trzy osoby usłyszały zarzuty w sprawie dramatycznego wypadku na zwardońskim torze kartingowym, o którym pisaliśmy TUTAJ, kiedy to młodej kobiecie tylna oś napędu wciągnęła szalik. Doznała ona poważnych i trwałych obrażeń, a rehabilitacja trwa do dziś. Kobieta jest sparalizowana.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura rejonowa w Żywcu. Według jej ustaleń pracownik toru nie sprawdził, czy kobieta w należyty sposób zabezpieczyła elementy ubrania. Zdaniem śledczych umyślnie naraził ją tym na niebezpieczeństwo i nieumyślnie doprowadził do kalectwa. Grozi mu za to do 5 lat więzienia.
Gokart był też zdaniem sledczych niesprawny technicznie. Za to z kolei grozi do roku więzienia właścicielce toru i jej mężowi.
Podejrzani nie przyznają się do postawionych zarzutów. Akt oskarżenia w tej sprawie ma trafić do sądu w maju.