Kłopoty na własne życzenie - Beskidy News

Używamy plików cookie, aby pomóc w personalizacji treści, dostosowywać i analizować reklamy oraz zapewnić bezpieczne korzystanie z serwisu. Korzystając z witryny, wyrażasz zgodę na gromadzenie przez nas informacji. Szczegóły znajdziesz w zakładce: Polityka prywatności.

Witaj,

Możesz zobaczyć informacje dotyczące tylko twojego powiatu, wybierając go z listy poniżej.

 

 

Wesprzyj nas na Patronite
patronite

 

 

Nie pokazuj więcej tego okna

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Przyjść na komisariat można w wielu sprawach – ale lepiej nie po alkoholu na rowerze. Dwóch cyklistów przekonało się o tym na własnej skórze, a czujne oko Zastępcy Komendanta Komisariatu Policji w Strumieniu nie pozwoliło im uniknąć konsekwencji. Obaj zakończyli wizytę z wysokimi mandatami.

Kłopoty na własne życzenie

Do komisariatu Policji w Strumieniu, tak jak do każdego innego, można przyjść, by uzyskać pomoc, zgłosić sprawę, złożyć zawiadomienie czy załatwić inne formalności. Jednak dwaj rowerzyści, którzy w ostatnim czasie odwiedzili tę jednostkę, wpisali się na listę… dość nietypowych gości. 

Wczoraj do komisariatu stawił się 64-letni mężczyzna w celu wykonania czynności procesowych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na miejsce przyjechał… rowerem. Pech – albo raczej szczęście – chciał, że spotkał się z Zastępcą Komendanta Komisariatu Policji w Strumieniu, podkomisarzem Jakubem Sokolińskim. Doświadczony policjant szybko nabrał podejrzeń co do zachowania petenta i poddał go badaniu trzeźwości. Wynik nie pozostawiał złudzeń – ponad pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Efekt? Mandat w wysokości 2500 złotych i kolejna życiowa lekcja dla rowerzysty. 

To nie pierwszy taki przypadek. W sierpniu do tej samej jednostki przyjechał inny rowerzysta, który chciał samodzielnie sprawdzić swój stan trzeźwości. Badanie pomógł przeprowadzić nie kto inny, jak podkomisarz Jakub Sokoliński. Mężczyzna, nie mając okularów, poprosił policjanta o odczytanie wyniku. Cóż… usłyszał więcej, niż się spodziewał. Alkomat wskazał, że znajduje się pod wpływem alkoholu. Zamiast spokojnego powrotu do domu, zakończyło się to mandatem w wysokości 1000 złotych. 

Obie historie mogłyby posłużyć jako zabawna anegdota, gdyby nie fakt, że kierowanie rowerem w stanie nietrzeźwości to realne zagrożenie – zarówno dla samego rowerzysty, jak i dla innych uczestników ruchu drogowego.

Nawet na rowerze alkohol spowalnia reakcję i zaburza ocenę sytuacji na drodze.

Rowerzysta pod wpływem stwarza zagrożenie – może doprowadzić do wypadku, w którym ucierpi on sam lub ktoś inny.

Wysokie mandaty to nie wszystko – konsekwencje zdrowotne czy prawne mogą być znacznie poważniejsze.

Najlepsza rada? Piłeś – nie jedź. Nawet na rowerze.

 

źródło: cieszyn.policja.gov.pl

Udostępnij

0
0
0
Reklama
Reklama
Fundacja Pomocy Dzieciom w Żywcu
Fundacja Pomocy Dzieciom w Żywcu
Reklama

Pobierz bezpłatną aplikację

Informacje z Twojego powiatu na wyciągnięcie ręki.

Google Play

Logo Beskidy News
Masz dla nas informacje? Newsy? Widziałeś lub słyszałeś coś ważnego? Chcesz, aby Twoją sprawą zajął się reporter? Daj nam znać. Dyżurujemy całą dobę, reagujemy od razu.

 

Imię i nazwisko (*)
Podaj imię i nazwisko
E-mail (*)
Podaj adres e-mail
Temat (*)
Podaj temat
Wiadomość (*)
Napisz wiadomość
Załącznik
Dodaj załącznik
(gif, jpeg, jpg, png, zip)
Captcha (*)
Rozwiąż captchę