Żywiecczyzna określana jest często regionem turystycznym i sama również chce za taki uchodzić. Co sprawia, że pomimo wielkich walorów krajobrazowych, we wszelkich rankingach turystycznych notowani jesteśmy nisko? Warto zapoznać się z tekstem Huberta Maślanki, działacza społecznego ze Stowarzyszenia Kolej Beskdzka, który opublikował na facebook. My publikujemy za jego zgodą.
"Jak wynika z raportu Śląskiej Organizacji Turystycznej, w roku 2017 region śląski odwiedziło ponad 5 milionów turystów, którzy zostawili tu ponad 5 miliardów złotych! Jak na tym tle wygląda Żywiecczyzna? Czy potrafimy wykorzystać nasze dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze nie tylko do promocji, ale zwyczajnie do zarabiania?
Jak wynika z dokumentu, co zresztą nie powinno dziwić, Żywiecczyzna jest postrzegana jako miejsce o szczególnie atrakcyjnych walorach turystycznych. Teren powiatu był i jest jednym z najchętniej odwiedzanych, zarówno przez turystów spoza województwa, jak i mieszkańców regionu. Jednak to nie Żywiecczyzna a Beskid Śląski od lat jest liderem atrakcyjności, a największe środki turyści zostawiają właśnie w okolicach Cieszyna, Ustronia i Wisły. Co zatem powoduje, że wyjątkowo atrakcyjna Żywiecczyzna nie jest w stanie wieść w tej kwestii prymu?
Jednym z głównych czynników rozwoju turystyki, jest prawidłowo zorganizowany transport publiczny. To on wpływa bezpośrednio na dostępność turystyczną danego obszaru. Pierwszym czynnikiem, który jest decydujący dla potencjalnego turysty w wyborze kierunku podróży jest możliwość szybkiego i komfortowego dotarcia do obranego celu. Postanowiłem sprawdzić, jak to wygląda w praktyce u nas.
Wczuwając się w potencjalnego turystę, który dotarłszy w weekend pociągiem na Żywiecczyznę chce jak najszybciej kontynuować podróż do turystycznej wsi, napotykam pierwszą przeszkodę. Przypominający puzzle przystankowy rozkład jazdy okazuje się być intelektualną łamigłówką. Podejrzewam, że zmęczony całym tygodniem pracy turysta oczekiwałby raczej, że jego szare komórki odpoczną, no cóż... Szukam właściwego kierunku, w gąszczu naklejek, znaczków i opisów próbuję ustalić połączenie. Czas ucieka, słońce coraz wyżej, a ja szukam kursu...
Wiele się mówi, że pewne rozwiązania wymagają czasu i pieniędzy. Niestety, to nie zawsze jest prawda. Przykład z załączonych fotografii pokazuje, że nie zawsze brak środków jest usprawiedliwieniem dla takiego a nie innego zaniedbania. Turysta, który jest w ten sposób “witany”, być może w dziewięćdziesięciu procentach nie będzie nigdzie interweniował, ale równie prawdopodobne jest, że w dziewięćdziesięciu procentach w to miejsce nigdy nie wróci.
(Według uchwalonego dwa lata temu Planu Transportowego Powiatu Żywieckiego, w tym miejscu będzie (a być może już jest) jeden z trzech węzłów przesiadkowych w powiecie.)
Abstrahuję już od kwestii, że nie jest to najlepsza wizytówka, a właściwie jest to poniekąd coś, co oddaje stosunek gospodarza do turysty. Nie istotne jest kto za to odpowiada - takie rzeczy zwyczajnie nie powinny mieć miejsca nigdzie na terenie ani jednej gminy powiatu, który aspiruje do bycia turystycznym!
Niestety nie tylko ten obszar wymaga interwencji. Czy uwierzą Państwo, że do Koszarawy z Żywca w dni wolne od zajęć szkolnych, a konkretnie w czasie ferii i wakacji, dziennie kursuje tylko jeden(!) bus? Czy wiecie, że z tej miejscowości popołudniową porą w dni wolne od pracy wydostać się można tylko własnym samochodem? Czytam w raporcie, że Żywiecczyzna zajmuje ostatnie miejsce w regionie pod względem infrastruktury noclegowej, co wpływa między innymi na długość pobytu turysty na naszym terenie. Bardzo mnie cieszą inicjatywy polegające na rozwoju infrastruktury turystycznej w powiecie. Każdy obiekt turystyczny, metr ścieżki rowerowej czy szlaku pieszego wymaga szczególnego uznania. Wydaje się jednak, że rozwój turystyki do poziomu oczekiwań współczesnego turysty wymaga pilnej interwencji systemowej, ponad podziałami, administracyjnymi czy politycznymi. Jesteśmy zbyt pięknym i bogatym kulturowo terenem, by być aż tak niedostępnym. Dlaczego zmuszamy turystów, by na Żywiecczyznę przyjeżdżali własnymi samochodami, emitowali spaliny, zanieczyszczenia wynikające ze ścierania kloców hamulcowych, generowali hałas na drogach, tworzyli korki, płacili za parkingi, i nie mogli skosztować napoju, z którego przecież nasz teren słynie.
Rząd i władze regionu inwestują w coraz szybszą kolej, która na Żywiecczyznę mogłaby dowozić więcej turystów. Jak się dziwić, że te pociągi często świecą pustkami, skoro na tzw. węzłach komunikacyjnych turysta dostaje jasny sygnał, że specjalnie nikt go tu nie oczekuje, a los jego dalszej podróży zależy już tylko od jego zdolności zaradczych. W Cieszynie miesiąc temu otwarto przy dworcu PKP Centrum Przesiadkowe. Ciepła poczekalnia, stojaki na rowery, zadaszone stanowiska busowe i jeden czytelny rozkład jazdy. Samorząd gminny Ustronia i Wisły podjął decyzję o współfinansowaniu w okresie wakacji specjalnie uruchomionego przez Koleje Śląskie połączenia wahadłowego między tymi miastami, które co godzinę transferuje turystów. Tym samym wzorem poszły podhalańskie gminy, które chcąc odciążyć drogi uruchomiły połączenia między Nowym Targiem a Zakopanem. W jednym i drugim przypadku pociągi są pełne, turyści zadowoleni a budżety gminne coraz bardziej pełne".
Autor: Hubert Maślanka FB