Nagrali już pierwszy teledysk, a niebawem wydadzą epkę. Chłopaki z zespołu TON z Żywiecczyzny wiedzą czego chcą i ambitnie dążą do celu. Przed nimi sporo wyzwań. Będą starać się o udział w ogólnopolskich muzycznych przeglądach. My o rozmowę poprosiliśmy Maćka, wokalistę grupy TON. Muzyk opowiada nam o początkach grupy, o tworzeniu piosenek oraz o pracy nad pierwszym teledyskiem zespołu.
Anna Bodzek: Od jak dawna działa zespół TON?
Maciej Pępek: Zespół TON powstał około marca ubiegłego roku. Początkowo do grupy należały trzy osoby - Tomek Rus, Michał Krajewski i Kamil Olszowski, ja dołączyłem do nich końcem sierpnia. Wtedy rozpadł się zespół, w którym grałem. TON jest młodą grupą - mamy od 19 do 20 lat.
A.B.: W jakim miejscu odbywają się Wasze próby?
M.P.: Ćwiczymy w dwóch salkach: w Godziszce lub w Pewli Małej. To drugie pomieszczenie zbudowali dla nas Kamil wraz ze swoim tatą. Staramy się spotykać dwa razy w tygodniu, ale często jest to utrudnione. Jedna próba obowiązkowo musi jednak się odbyć.
A.B.: Jak określiłbyś styl muzyczny zespołu TON?
M.P.: Trudno jest zakwalifikować naszą grupę do jakiejś szufladki. Każdy z nas ma różne muzyczne upodobania. Michał lubi jazzowe klimaty połączone ze stylem zespołu Happysad. Kamil woli muzykę podobną do tej, którą gra np. Myslovitz, a Tomek wsłuchany jest w mocniejsze granie. Natomiast moją największą inspiracją jest Björk. Łączymy to wszystko, nie ustalamy, w jakim kierunku chcemy iść. Naszą twórczość charakteryzuje gitarowe, rockowe brzmienie, ale nie w ostrym wydaniu, raczej to łagodny rock. Chcemy, by nasze piosenki były melodyjne i wpadały w ucho.
A.B.: Są to dynamiczne utwory czy ballady?
M.P.: Nasze piosenki mają zarówno szybszy, jak i wolniejszy rytm. Przykładowo, utwór „Sweter” jest bardziej żwawy - to taka wakacyjna piosenka. W podobnym, dynamicznym klimacie utrzymane są „Światła i ćmy” oraz „Cel”. Natomiast w takich utworach jak „Zapomnieć” czy „Nie oddałbym” zwalniamy tempo. Nasza twórczość może służyć zarówno do zabawy, jak i do zadumy.
A.B.: Kto tworzy teksty i melodię do Waszych piosenek?
M.P.: Różnie, współpracujemy ze sobą. Czasem spotykam się z Michałem, on ma pomysł na gitarowe brzmienie, a ja wymyślam do tego tekst i linię melodyczną. Są jednak takie utwory, nad którymi pracujemy we czwórkę. Perkusista zaczyna coś grać, a my dodajemy do tego coś od siebie i tak powstaje piosenka.
A.B.: Utwory zespołu TON są głównie w języku polskim. Nie myśleliście o tym, by stworzyć więcej piosenek po angielsku? To być może zwiększyłoby szansę na szerszą promocję grupy.
M.P.: Tak, wiem, że piosenki w języku angielskim przyczyniłyby się może do większej popularności grupy, ale uważam, że po polsku łatwiej nam wyrazić nasze myślenie.
A.B.: O czym są Wasze piosenki?
M.P: Głównie o miłości. Wiem, że to oklepany temat, ale dotyczy każdego człowieka. W utworach zespołu TON zawarte są nie tylko nasze przeżycia, ale też historie innych ludzi.
A.B.: Czy jest utwór, który mógłbyś wyróżnić spośród innych?
M.P.: Tak, są dwie takie piosenki: „Sweter” i „Nie oddałbym”. Jeśli chodzi o pierwszy utwór, to do jego stworzenia zainspirował nas film „Into the Wild”. Przedstawia on historię chłopaka, który pochodzi z bardzo zamożnej rodziny. Wiedzie komfortowe życie. Zrywa jednak kontakt z tym światem i rusza w podróż. W naszej piosence sweter symbolizuje właśnie wygodne życie, a my zachęcamy do jego zrzucenia, do wyrwania się z tego komfortu, który bywa przytłaczający i do poszukiwania nowych wyzwań. Drugi utwór, „Nie oddałbym” opowiada o toksycznej miłosnej relacji. Mimo, że w związku czasem zapala się nam lampka, że coś jest nie tak, to dalej w nim tkwimy i jesteśmy w stanie zrobić dla ukochanej osoby wszystko. W tej piosence jest naprawdę dużo emocji.
A.B.: Już niebawem odbędzie się premiera epki zespołu TON…
M.P.: Tak, zaczniemy ją promować już 9 września podczas koncertu na żywieckim rynku. Początek o godzinie 19.00. Zapraszamy! Po koncercie sprzedawać będziemy nasze epki. Znajduje się na niej pięć utworów.
A.B.: Jak wspominasz czas pracy nad tą płytą?
M.P.: Było to dla mnie nowe wyzwanie. Mimo, że w różnych zespołach występowałem już od czternastego roku życia to nigdy nie zajmowałem się kwestiami organizacyjnymi. Te funkcje pełniły inne osoby. Teraz musiałem się z tym zmierzyć.
A.B.: Nagraliście już jeden teledysk do piosenki „Światła i ćmy”. Gdzie był on kręcony?
M.P.: Teledysk powstawał przez pięć dni w lipcu. W prace nad nim włożyliśmy mnóstwo siły. Zaskoczyło mnie to, że tyle czasu trzeba poświęcić na stworzenie kilkuminutowego filmiku. W klipie widać chłopca, a za nim, w tle pojawiają się różne krajobrazy z terenu Żywiecczyzny m.in. z Rychwałdu, Kocurowa czy Jeziora Żywieckiego. Wiele osób po obejrzeniu teledysku dziwiło się, że pokazane przez nas miejsca są na Żywiecczyźnie. Cieszy nas fakt, że w jakiś sposób wypromowaliśmy je. Ujęcia z chłopcem przeplatane są ujęciami naszego zespołu na statku.
A.B.: Jak słuchacze odebrali Wasz klip?
M.P.: Teledysk odebrany został bardzo pozytywnie. Ludziom spodobały się ujęcia kręcone na Żywiecczyźnie.
A.B.: Gdzie do tej pory koncertowaliście?
M.P.: Nasz pierwszy koncert zagraliśmy w Węgierskiej Górce - był to występ charytatywny. Poza tym występowaliśmy m.in. w Gilowicach, Łękawicy, Milówce i Żywcu. Graliśmy też poza Żywiecczyzną m.in. w Bydgoszczy i w Luboniu pod Poznaniem. W Bydgoszczy wzięliśmy udział w koncercie laureatów ogólnopolskiego przeglądu muzycznego organizowanego przez miejscowe radio OMG, w którym zajęliśmy pierwsze miejsce.
A.B.: Jakie macie plany na przyszłość?
M.P.: Już niebawem na naszym fanpage’u oprócz piosenki „Światła i ćmy” posłuchać będzie można utworu „Sweter”. Chcemy zgłaszać się do ogólnopolskich przeglądów muzycznych i konkursów.Tak jak już wcześniej wspominałem, 9 września zagramy na rynku w Żywcu, a już 25 sierpnia wystąpimy podczas zakończenia lata w żywieckiej kawiarni Jagiellońskiej. Oprócz tego posłuchać nas będzie można w Miejskim Centrum Kultury w Żywcu - zagramy tam 10 września.
A.B.: Nagracie płytę długogrającą?
M.P.: Oczywiście chcemy nagrać płytę. Trzeba jednak pamiętać o tym, że to bardzo kosztowne. Być może uda się wydać ją w przyszłym roku. Nagranie płyty byłoby spełnieniem naszych marzeń.