Część osiedla boryka się z tym problemem od dawna. Obecnie, gdy karetki i pojazdy innych służb krążą znacznie częściej, temat się wyolbrzymił.
Uliczki pomiędzy wieżowcami os. 700-lecia są często jedyną trasą dojazdu pojazdów ratunkowych do bloków, położonych w głębi. Mieszkańcy od dawna parkowali tam też swoje samochody, przez co w krytycznych momentach te ostatnie miały kłopot z przejazdem. W związku z takim obrotem sprawy przy uliczkach przed parkingami pojawiły się tabliczki zakazu parkowania w tych wąskich przejazdach. Taki zabieg przyniósł efekty, ale nie stuprocentowe.
Jak poinformował nas Czytelnik, wczoraj (sobota 27 marca) około godz. 17 przyjechał wóz strażacki - jak to w obecnych czasach - do chorego. Przejazd przed blokiem nr 25 był częściowo zastawiony, w związku z czym długo trwało zanim strażakom udało się przejechać do następnego bloku. Jak podaje Czytelnik, sytuacja się po chwili jeszcze skomplikowała, gdyż przyjechało pogotowie, ale przedtem przed karetkę wjechał samochód osobowy, który - nie mogąc wyjechać bo m. in. wóz strażacki ten wyjazd albo usunięcie się utrudniał - zastawił drogę służbom medycznym. Ostatecznie strażacy do chorego dotarli po kilkunastu, służby medyczne oczywiście znacznie później.
W poniedziałek rozpoczął się remont ul. Habsburgów. Być może wprowadzone w jego trakcie nowe warianty pozwolą uniknąć takich sytuacji w przyszłości.