Przeprowadzone w minioną niedzielę referendum było nieważne z formalnego punktu widzenia, ale jednak jogo wynik sprowokował pewne decyzje władz miasta.
Plany budowy spalarni rozpalają emocje w coraz to innych miastach regionu. W ostatnim czasie padło na Bielsko-Białą, gdzie planowano taki obiekt wybudować. Konkretnie spalarnia miała stanąć w Wapienicy. Podobnie jak wcześniej w Żywcu czy obecnie w Zebrzydowicach, tak i w stolicy Podbeskidzia mieszkańcy wyrażali dezaprobatę dla tych zamiarów. W efekcie ogłoszono w tej sprawie referendum, które przeprowadzone zostało w niedzielę 17 16 kwietnia br. Uprawnionych do głosowania w referendum było 126.431 osób, ze swojego prawa wyborczego skorzystało 35.963 bielszczan, głosując w 77 obwodach. Frekwencja wyniosła 28,44 proc. Żeby wyniki referendum były wiążące dla władz samorządowych Bielska-Białej, powinno w nim wziąć udział 30 proc. uprawnionych. Na pierwsze pytanie: Czy jesteś za budową instalacji termicznego przekształcania odpadów (spalarni odpadów) w Bielsku-Białej przy ul. ks. Józefa Londzina 17c (teren byłej ciepłowni)? - większość głosujących, czyli 20.449 osób, odpowiedziało NIE; TAK przy pytaniu o spalarnię zaznaczyło na karcie do głosowania 15.271 osób.
Pomimo tego, że głosowanie było nieważne prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski zadeklarował dziś, że bierze pod uwagę jego wyniki i podejmie w związku z nimi odpowiednie decyzje:
- Uszanuję wolę większości bielszczan, którzy wzięli udział w referendum. Głos 36 tysięcy mieszkańców Bielska-Białej, to głos, na który nie potrafię pozostać głuchym. I tak, choć osobiście jestem zwolennikiem termicznego przekształcania odpadów i uważam, że spalarnia jest naszemu miastu potrzebna, oświadczam, że dopóki będę prezydentem tego miasta nie podejmę żadnych działań w tym kierunku. Tym samym zwracam się z prośbą do Rady Miejskiej o uchylenie tzw. uchwały intencyjnej ze stycznia 2020 r., na podstawie której podejmowałem wiele czynności zmierzających do realizacji tej inwestycji. Od początku mojej pracy w samorządzie drogowskazem były dla mnie zasady demokracji, a po objęciu urzędu prezydenta absolutnym priorytetem stały się dla mnie opinie, uwagi i sugestie bielszczan. To w końcu mieszkańcy tworzą to miasto - powiedział Klimaszewski.