W styczniu pisaliśmy o problemie, jaki ma żywieckie mini zoo z mieszkającymi w sąsiedztwie lisami. Zagrożenie wciąż trwa.
Polowania lisów w tamtej części parku okazały się niezwiązane z porą zimową i kłopotami z pokarmem. Nadal trzeba na nie uważać.
- Pora roku, wbrew pozorom, nie zmniejsza ich potrzeb. Lisica musi wykarmić młode i musi je szkolić. Tak naprawdę, kiedy przychodzę rano i widzę piórka, to jestem wściekły, bo paw, którego pielęgnowałem, zginął. Ale jak sobie pomyślę, że tam za rzeką żyją małe liski i czekają na strawę, to dochodzę do wniosku, że to jest właśnie natura i działa to na zasadzie pewnego łańcucha - powiedział nam Dawid Błoński z mini zoo.
Jakie duże to są straty?
- To 15 sztuk na przestrzeni 3 tygodni. Ale wszystko już zostało ponownie zabezpieczone - dodaje Błoński.