Żywiecczyzna nigdy z wielkich sukcesów piłkarskich nie słynęła. Był jednak jeden element tej sportowo - socjologicznej układanki, powodujący, że Żywiec istniał wyraźnie na futbolowej mapie Polski. To Zdzisław Kręcina, najbardziej znany jako sekretarz generalny PZPN i kilkukrotny kandydat do fotela prezesa tego związku. "Po doświadczeniach w AWF, PZPN, UEFA i FIFA, czas na niezależny komentarz ..." - głosi pewien wstęp, zwiastujący wzmożenie aktywności działacza piłkarskiego.
Wszyscy na pewno kojarzą tę osobę, którą tyleż samo często określano szarą eminencją polskiej piłki, co i jej barwną postacią. Zdzisław Kręcina szybko i na długo stał się częstym i głównym obiektem internetowych żartów i MEMów. Trzeba przyznać, że były wiceprezes na taką percepcję zasługiwał. Zarówno powierzchowność jak i jego postawa kojarzyły się wielu ze słusznie minioną epoką. W memach żartowano, jak to pan Zdzisław załatwia coś komuś po kryjomu, jak to wszystko gra dzięki niemu. Pojawiały się w nich hasła: ”tera ja za Blattera”, „Od Chicago po Wodzisław, na prezesa tylko Zdzisław”, czy też: „Z takim nazwiskiem nie powinni mu pozwolić zbliżać się do pieniędzy”.
Ten, co się szkłu nie kłaniał
Miał też Kręcina inną cechę, kojarzącą się z powyższą postawą. Jak to się popularnie określa, swój chłop, za kołnierz nie wylewał. Portal futbolplus przypomniał jego słynne stwierdzenie:
„Myślę, że 95 procent alkoholu w życiu wypiłem służbowo.”
W sierpniu 2011 roku miał miejsce incydent, który mógł znacznie przyczynić się do tego, że Kręcina przestał być działaczem głównego związku piłkarskiego. Trudno dokładnie stwierdzić, czy bardziej zaliczył odlot, czy odlotu zabrakło. Dość stwierdzić, że Kręcinie, będącemu w stanie wyraźnie wskazującym na niejedno spożycie, nakazano wyjść z samolotu, mającego lecieć z Wrocławia do Warszawy. Trochę później wypłynął temat jakichś dziwnych taśm jego rozmów z Grzegorzem Lato. Kilka miesięcy później Zdzisław Kręcina przestał być sekretarzem generalnym PZPN, a po prawie roku w wyborach na prezesa PZPN zajął czwarte miejsce.
Znów się pojawił
O urodzonym w Żywcu działaczu znów może być głośno. Portal futbolplus zauważył, że Kręcina założył oficjalne konto na twitterze @KrecinaZdzichu. W końcu! Aby uwiarygodnić, że on to on, prawdziwy, a nie jakiś "fake", zwiastował założenie konta filmikiem z sobą w roli głównej. Znawcy twierdzą, że może to być hit mediów społecznościowych. Czy na miarę Janusza Piechocińskiego? Zobaczymy. Trzeba przyznać, że dostępność tego typu eksperta może się w bliskim czasie przydać. Za kilka tygodni przecież piłkarskie mistrzostwa globu w Rosji. I tutaj zdanie Kręciny może być nieocienione. Może pan Zdzisław w tym przypadku na stałe zagościć w loży eksperckiej. Będzie z nim jak z Wołkiem (chodzi o Tomasza Wołka, a nie naszego felietonistę). Tamten był chyba kiedyś na chwilę w Ameryce Południowej i potem przez 30 lat przychodził do studia TVP jako ekspert od futbolu latynoskiego, przynosząc za każdym razem tę samą figurkę, związaną z tamtejszym folklorem.
Póki co, pojawiają się na tym koncie wpisy. Trzeba przyznać, że całkiem nietuzinkowe. Jeden z nich tyczy się głośnego ślubu w Anglii:
„Książe Harry ma łatwą do zapamiętania datę ślubu. To dzień, w którym Klub z Niecieczy, po raz pierwszy w historii, opuścił szeregi Ekstraklasy." (pisownia oryginalna @KrecinaZdzichu)
I dla porównania Janusz Piechociński z soboty:
„W beskidzkich lasach pojawiły się borowiki”.